Elekcja pod okiem żelaznego Feliksa
W sowieckim Dzierżyńsku w latach 30. istniał polski region autonomiczny. Wczoraj żyjący tam Polacy wybierali między szefem wojskowego komisariatu i działaczką lewicowej Partii Pracy
– Mamy 2 tysiące wyborców – mówi przewodniczący niewielkiej lokalnej komisji wyborczej w Dzierżyńsku, mieście położonym niecałe 40 kilometrów na południowy zachód od Mińska. – Ilu zagłosowało przed terminem? Dokładnie 22,2 procent. Nie, to nie 440 osób. Ponad 500... – ucieka wzrokiem gdzieś w bok.
Tatiana Wanina, opozycyjna kandydatka, denerwuje się coraz bardziej. – W tej komisji nie chcą mi podać dokładnej liczby osób, które głosowały przed terminem. To oznacza, że mogą dosypać trochę głosów kandydatowi władzy – mówi. I decyduje: – Idę do komisji okręgowej, idę do prokuratury!W Dzierżyńsku mieszkańcy mieli wybór: albo pani Tatiana Wanina, działaczka zdelegalizowanej lewicowej Partii Pracy, formalnie określająca się jako bezpartyjna i niepracująca, albo „wojennyj komisar”, czyli szef miejscowego komisariatu wojskowego Oleg Kot.
Starsze kobiety wychodzące z miejscowego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta