Ustawa kompetencyjna: potrzebna czy nie
Im bardziej szczegółowe uregulowania, tym większe niebezpieczeństwo pojawienia się luk prawnych – pisze profesor prawa Uniwersytetu Warszawskiego
Długotrwały i uporczywy brak porozumienia w wielu istotnych dla państwa kwestiach między prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i jego otoczeniem a premierem Donaldem Tuskiem i jego współpracownikami, w szczególności w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej państwa, skłonił niektórych polityków i publicystów do wysunięcia propozycji, by zasady współpracy prezydenckiego i rządowego pionu władzy wykonawczej określić w drodze specjalnej ustawy zwanej kompetencyjną.
Kohabitacja, czyli współzamieszkiwanie
Istnienie napięć o charakterze politycznym i prestiżowym między głową państwa a szefem rządu jest częstym elementem tzw. kohabitacji, to jest stanu, w którym osoby sprawujące najwyższe urzędy w państwie pochodzą z rywalizujących i opozycyjnych wobec siebie obozów politycznych. Sytuacja taka istniała między innymi we Francji (stąd nazwa cohabitation – współzamieszkiwanie) a także w Polsce za czasów, gdy prezydentem RP był Aleksander Kwaśniewski, a większość parlamentarną dającą oparcie rządowi stanowiły ugrupowania prawicy i centroprawicy.
Trudności z tego wynikające rozwiązywano, nie bez dodatkowych sporów, w drodze uzusów konstytucyjnych i porozumień politycznych. Obecnie, zdaniem wielu obserwatorów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta