Wierny literaturze i sobie
Znakomity reżyser teatralny, ceniony aktor, dyrektor Teatru Polskiego Radia oraz radiowej Dwójki, zmarł wczoraj w Warszawie. Miał 60 lat. Przegrał walkę z nowotworem
O takich ludziach mówi się „facet z charakterem”. Zaleski nikomu się nie podlizywał, do nikogo nie mizdrzył, nie zabiegał o stanowiska. Wręcz przeciwnie, uchodził za człowieka, który w imię własnych przekonań może pójść na wojnę z każdym.
Zostawmy widzowi jego intymność
Przed trzema laty podczas festiwalu Dwa Teatry w Sopocie, gdy przewodził jury w konkursie słuchowisk, w czasie ogłaszania werdyktu w kategorii telewizyjnej wszedł na scenę i w kilku zdaniach dał wyraz swemu niezadowoleniu z nieprzyznania żadnej nagrody spektaklowi „Król Edyp” Gustawa Holoubka. Zapytany, czy kierował się emocjami, odpowiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”: „Nie. To było przemyślane działanie z potrzeby serca. Uważam, że są chwile, w których trzeba się zachować. Starałem się nikogo nie urazić, ale jednocześnie chciałem publicznie wyrazić swój pogląd”.
A jednak reżyserując spektakle, które wpisały się do historii polskiego teatru, jak „Mahagonny” Brechta i Weilla czy „Ślub” Gombrowicza w warszawskim Teatrze Współczesnym, starał się pozostać wiernym przede wszystkim autorom, dopiero potem własnej interpretacji. „Nie zamierzam traktować tekstu sztuki teatralnej jako pretekstu do czegoś, co stanie się wyłączne moją autorską wizją. Takich ambicji ani potrzeb nie mam” – mówił w wywiadzie dla „Filmu” w 1979 roku.
Uchodził za teatralnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta