Nikt nie strzela jak Raul i nie broni jak van der Sar
Bayern przegrał, Hoffenheim wciąż pierwszy. Juventus i Inter tracą punkty. Liverpool pokonał Chelsea i już jest drugi – za Manchesterem United
Wiosna w Bundeslidze zaczęła się w piątek, od zwycięstwa HSV w Hamburgu nad Bayernem. Przez jedną dobę hamburczycy byli liderami Bundesligi. Ale w sobotę Hoffenheim pokonał Energie 2:0 i wszystko wróciło do normy, która od kilku miesięcy normą w Niemczech nie jest.
Prowincjonalny Hoffenheim, sól w oku wszystkich zasłużonych niemieckich klubów, miał być sensacją rozgrywek tylko do końca roku. Zwyciężył znowu, mimo, że zapewne do końca sezonu będzie musiał dawać sobie radę bez leczącego kontuzję króla strzelców ligi Bośniaka Vedada Ibisevicia (18 goli jesienią).
W meczu z Energie zastąpili go Senegalczyk Demba Ba i wypożyczony z Werderu właśnie na miejsce Ibisevicia napastnik Wybrzeża Kości Słoniowej Boubacar Sanogo. To ich bramki przyniosły Hoffenheim zwycięstwo.
W ciągu pierwszych ośmiu minut w Hanowerze Schalke miało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta