Niewypłacalnego szefa wyręczy Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych
Jeśli upadły pracodawca nie zdoła wypłacić podwładnym pensji czy wynagrodzenia za czas przestoju, może liczyć na to, że zrobi to za niego państwo. W jego imieniu dokona tego specjalny fundusz, który wypłaci świadczenia ze środków pochodzących m.in. ze składek przedsiębiorców
Zła kondycja finansowa pracodawcy może się zakończyć jego likwidacją. Co, jeśli będzie aż tak źle, że nie wystarczy pieniędzy na wypłatę zaległych wynagrodzeń? Czy pracownik pozostaje z niczym? Wykonał pracę, ale nic nie dostanie? Czy będzie miał gdzie dochodzić swoich roszczeń? Co w takiej sytuacji może szef? Co podpowiedzieć pracownikom? Sprawdźmy, co mówią przepisy.
Dwa systemy
Roszczenia pracownicze mają zapewnioną ochronę. I to z dwóch systemów. Jeden to droga przywileju w prawie upadłościowym. Daje ona wierzytelnościom pracowniczym specjalną pozycję, tak by były zaspokajane z majątku niewypłacalnego pracodawcy, zanim nieuprzywilejowani wierzyciele otrzymają swoje udziały. Chodzi o to, że należności ze stosunku pracy należą do pierwszej kategorii wierzytelności i należności podlegających zaspokojeniu z funduszów masy upadłości. Tak wynika z art. 342 ust. 1 ustawy z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe i naprawcze (DzU nr 60, poz. 535 ze zm.). W praktyce jednak zaspokojenie należności za pracę może napotkać wiele trudności. Dlaczego? Powodem jest m.in. bardzo mała ilość środków finansowych wchodzących w skład masy upadłościowej. Zdarza się i tak, że olbrzymie długi i niewielkie możliwości ich zaspokojenia powodują, że syndycy dzięki pozostawionemu majątkowi upadłych przedsiębiorstw mogą jedynie częściowo i w długim czasie zaspokajać roszczenia wierzycieli. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta