Sękate słodkości z rożna
Na palenisku żarzą się olchowe lub brzozowe drwa. Tuż obok, na specjalnych stawidłach z korbą, obraca się dębowy rożen, szerszy z jednego, węższy z drugiego końca, owinięty pergaminem lub ubrany w natłuszczoną płócienną koszulkę.
Gospodyni jedną ręką nabiera na chochelkę rzadkie ciasto i cienką strugą polewa wałek, drugą zaś kręci korbą, dbając, by ciasto równomiernie pokrywało rożen. Gdy jedna cienka warstwa się zapiecze, kolej na następną. Tych warstw będzie co najmniej kilkanaście, praca potrwa dobre trzy godziny. Spływające ciasto tworzy dookoła charakterystyczne sople, które nadadzą wypiekowi wygląd przypominający pień drzewa okolony sękami, w przekroju zaś ujawnią się słoje utworzone przez kolejne wartwy ciasta. Tak powstaje sękacz, najsłynniejszy wypiek świąteczny polskich północnych Kresów.
Z całą pewnością sękacz był ozdobą wielkanocnego stołu także w rodzinie Piłsudskich, choć można wątpić, czy znali go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta