Czują państwo tę wiosnę?
Rozmowa o tym, dlaczego postanowienia i plany życiowe warto robić pod wpływem energii wiosennego słońca, a nie w Nowy Rok – opowiada psycholog Piotr Ławacz
Rz: Że astronomiczna już jest, to wiemy. Ale naprawdę nadeszła czy jeszcze nie?
Piotr Ławacz: Siedzę przy biurku, za oknem szaro i plus pięć stopni. Nic nie wskazuje, żeby cokolwiek miało się zmienić, a ja i tak czuję, że za chwilę się zacznie.
Ma pan na to jakieś psychologiczne wytłumaczenie?
Najpierw fizjologiczne.
To endorfiny zaczynają krążyć po naszym ciele. Te naturalne narkotyki podnoszące nastrój wzmagają w nas optymizm.
W związku z tym lepiej się czujemy, lepiej wyglądamy, jesteśmy też o wiele bardziej tolerancyjni wobec innych.
Wiosną zaczynamy być bardziej otwarci na nowe znajomości i przyjaźnie. Ale to przyjdzie w maju. Na razie – ponieważ jesteśmy tak skonstruowani, że potrzebujemy znaku i cezury na początek wiosny i koniec zimy – wypatrujemy pierwszych krokusów i cieszymy się z dłuższego dnia. Obserwujemy słońce, czekamy na przesunięcie zegarów.
Kiedyś na wsi wiosną bielono i ozdabiano chałupy. Dzisiaj remonty mieszkań można robić przez cały rok, a z rytuałów pozostało nam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta