Amerykański spór o granice cenzury
Czy słusznie zakazano emisji filmu. Hillary Clinton trafiła przed Sąd Najwyższy USA. Nie chodzi jednak o sekretarz stanu osobiście, lecz o film dokumentalny o niej
„Hillary: Film” – to tytuł półtoragodzinnego dokumentu nakręconego przed zeszłorocznymi wyborami za pieniądze konserwatywnego ugrupowania Citizens United (Zjednoczeni Obywatele). Film nie zrobił kariery, ale od wczoraj zajmuje się nim dziewięcioro niezwykle wpływowych widzów: sędziowie Sądu Najwyższego USA. Ich orzeczenie, jak twierdzą komentatorzy, będzie miało fundamentalne znaczenie dla ustalenia granicy między dziennikarstwem a reklamą wyborczą. – Wynik tej sprawy wpłynie na to, jak będziemy wyjaśniać ludziom ważne wydarzenia w amerykańskiej polityce – twierdzi producent „Hillary” David Bossie.
Przedmiotem sporu jest interpretacja wprowadzonej przed siedmioma laty ustawy McCaina – Feingolda (współautorem jest były kandydat republikanów na prezydenta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta