Wysadzić i zaorać
Każdy zdrowo myślący Polak odetchnie z ulgą, kiedy TVP i jej wnętrzności znikną z przestrzeni publicznej, kiedy będzie miał o jedną zgryzotę, o jeden konflikt mniej – pisze felietonista
Zawsze byłem zwolennikiem likwidacji telewizji publicznej. Wypowiadałem się w tym duchu wielokrotnie i na pytanie, jak rozwiązać problem TVP, odpowiadałem niezmiennie – bez względu na to, kto akurat tą telewizją rządził i manipulował – wysadzić w powietrze, a teren zaorać. Skłaniało mnie do tego nie tylko przekonanie, że kontaminacja całej telewizji publicznej i jej tak zwanego elementu ludzkiego PRL-em jest trwała jak opoka.
Nie pomoże żadne odszczurzanie, zmiany pokoleniowe ani odwracanie orientacji politycznej ogonem. Telewizja publiczna została zbudowana jako narzędzie manipulacji i zarodków tej choroby nie da się wyplenić, podobnie jak gronkowca w szpitalach. Też publicznych.
Jak zarazki
Trwałości duchowego PRL w telewizji publicznej sprzyja skłonność polityków wszystkich orientacji do dłubania przy niej tak, aby okazywała posłuszeństwo i wspierała jedynie słuszną linię. Przy tym zachłanność polityków, zarówno indywidualna, jak i zbiorowo-partyjna, jest nienasycona....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta