Czarna legenda polskiego prymasa
Działania kardynała Augusta Hlonda na ziemiach zachodnich miały na celu nie tyle rację stanu, ile dobro Kościoła katolickiego w obliczu stalinowskiego zagrożenia – pisze historyk
Wojciech Pięciak w swoim tekście „I pamięć, i pojednanie” („Rzeczpospolita” z 17 czerwca 2009 r.) przywołał postępowanie prymasa Augusta Hlonda na Ziemiach Odzyskanych w 1945 r. jako przykład tego, „jak działanie w imię racji stanu może się rozbiegać z moralnością”. Prymas, „organizując polski Kościół na Ziemiach Odzyskanych (…), usunął z Warmii i Śląska biskupów ordynariuszy niemieckich diecezji” – pisze publicysta.
Papieskie pełnomocnictwa z 8 lipca 1945 r., na które się przy tym powoływał, nie mogły jednak dotyczyć ziem przekazanych Polsce w wyniku konferencji poczdamskiej, która zakończyła się blisko miesiąc później. Hlond w swym działaniu miał się zatem zachować nie jak wierny Ewangelii chrześcijanin, lecz jak „klasyczny polityk, w imię polskiej racji stanu”.
W odróżnieniu od wielu niemieckich krytyków Hlonda Pięciak przyznaje, że zasadniczym powodem działania prymasa było dobro polskich katolików napływających na ziemie zachodnie, a nie chęć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta