Dlaczego nie opodatkowujemy agio?
Urzędy bardzo często żądają podatku od tzw. agio emisyjnego, czyli nadwyżki wartości aportu (innego niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część) ponad otrzymaną wartość nominalną akcji lub udziałów. Tego ryzyka można uniknąć, odpowiednio wyceniając wartość wkładu i akcji/udziałów w spółce otrzymującej aport
Art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT mówi, że przychodem dla wnoszącego wkład jest „nominalna wartość udziałów (akcji) w spółce kapitałowej albo wkładów w spółdzielni objętych w zamian za wkład niepieniężny w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część; przepisy art. 14 ust. 1 – 3 stosuje się odpowiednio”.
Sprawa wydawałaby się jasno zdefiniowana (przychód równa się wartości nominalnej udziałów/akcji), gdyby nie odesłanie do art. 14, który stanowi o wartości rynkowej zbywanych rzeczy i praw majątkowych. I tu zaczyna się kłopot, gdyż odesłanie to dla wielu urzędów skarbowych oznacza chęć przyjęcia za przychód wartości rynkowej przedmiotu wkładu, co w konsekwencji oznaczałoby, że przychodem nie jest wartość nominalna nowych udziałów (akcji), ale ich cena emisyjna.
Co z tego wynika w praktyce
Z punktu widzenia wnoszącego wkład niepieniężny, aby transakcja była uczciwa, w zamian za aport powinien on otrzymać nowe akcje lub udziały, których wartość godziwa dokładnie odpowiada wartości rynkowej wkładu. Oczywiście wartość godziwa akcji lub udziałów powinna odpowiadać cenie emisyjnej tych akcji lub udziałów. Gdyby cena emisyjna była niższa od wartości godziwej, byłoby to niekorzystne dla dotychczasowych wspólników (rozwodnienie ich udziałów), gdyby zaś była wyższa,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta