Porozumienia kryzysowe mogą być groźne dla załóg
O rozwiązaniach dotyczących czasu pracy, które znalazły się w przepisach antykryzysowych, rozmawiamy z dr. hab. Arkadiuszem Sobczykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, właścicielem kancelarii prawnej Sobczyk i Współpracownicy w Krakowie
Czy zdziwił się pan, że w pakiecie antykryzysowym znalazło się tyle rozwiązań dotyczących zmian w prawie pracy, a zwłaszcza w przepisach o czasie pracy?
Arkadiusz Sobczyk: Nie. Jednym z podstawowych celów pakietu antykryzysowego jest utrzymanie miejsc pracy. Założenie, zresztą słuszne, jest takie, że jeżeli obciążenie pracą w firmie jest stałe, ale w czasie dekoniunktury nierównomiernie rozłożone, to naturalnym ruchem jest wprowadzenie rozwiązań, które pozwalają dostosować zasoby pracy do czasu pracy, a w konsekwencji dostosować koszty osobowe do rzeczywistej aktywności gospodarczej. Chcę przy tym podkreślić, iż same zmiany w przepisach o czasie pracy nie są oczywiście gwarancją utrzymania zatrudnienia. Jednakże nie powinno budzić wątpliwości, że są czynnikiem korzystnym dla firm, a pośrednio dla już zatrudnionych.
Czy coś w pakiecie pana zaskakuje?
Owszem, i to kilka spraw. Po pierwsze zbyt późne i jedynie okresowe wprowadzenie możliwości stosowania dłuższych okresów rozliczeniowych, przynajmniej dla niektórych pracodawców. Przepisy unijne pozwalają bowiem na stosowanie dłuższych niż przewidziane w kodeksie pracy okresów rozliczeniowych. Doświadczenia firm działających w branżach sezonowych pokazują, że dzisiejszy kodeks jest dla nich zbyt sztywny. W dobie konkurencji globalnej wydłużone okresy rozliczeniowe obwarowane gwarancjami pracowniczymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta