Pijmy z cnotą, będziem trzeźwi
Album „Toasty polskie” przypomina o sztuce praktykowanej przez naszych najlepszych pisarzy
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wznosząc toast, uprawiają literaturę. Może być wygłoszony prozą lub wierszem, może przybrać formę pieśni. Toasty rozbrzmiewają w wierszach Jana Kochanowskiego i Adama Mickiewicza. Jeszcze niedawno znajdowaliśmy je w tekstach wygłaszanych z estrady i sceny. A jak jest dziś? Czy ten gatunek literacki oddany został walkowerem?
– W formie charakterystycznej dla XIX wieku, a więc improwizowanej, bogatej – z pewnością przeszedł do historii – powiedział „Rz” Janusz Odrowąż-Pieniążek, dyrektor warszawskiego Muzeum Literatury. – Nie twierdzę jednak, że na fali powrotów do zapomnianych tradycji Polakom nie przyjdzie fantazja, by wznosząc puchar, podzielić się z biesiadnikami błyskotliwą myślą.
– Do toastów prowokowała biesiadna tradycja wódczana – uważa Robert Makłowicz, publicysta i znawca kuchni. – Niestety, zwyczaj picia wódki w kieliszkach powoli zanika. Oczywiście, toast spełnić można również winem, ale młodzież – o wciórności! – pije teraz albo piwo albo drinki. Inna sprawa, że podczas biesiad nie praktykuje się już tak zwanego picia na komendę, dość opresyjnego wprawdzie, ale jednak toastotwórczego.
I tu z pomocą przychodzą „Toasty polskie”....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

