To był czas kryzysu i okazji cenowych
Gwałtowny spadek transakcji, niewielu chętnych na domy i działki budowlane. W mijającym roku największym zainteresowaniem w Warszawie cieszyły się nieduże, najtańsze lokale. Ten rok nie był najlepszy, ale łatwiej było o negocjacje i okazje
Według Joanny Lebiedź, pośredniczki z agencji nieruchomości Lebiedź i Lebiedź, to był czarny rok rynku nieruchomości. – Kryzys, zapaść, brak kredytów, brak gotówki i – w niektórych przypadkach – ciągle wysokie ceny, zamykające się biura nieruchomości, pośrednicy poszukujący innego źródła dochodu – wylicza Joanna Lebiedź. Dodaje, że spadek liczby transakcji to w konsekwencji mniejsza liczba zawieranych aktów notarialnych. – To wszystko przekłada się na branżę budowlaną, na sprzedaż materiałów i usług. Wiele firm budowlanych przestaje istnieć, wiele ogłasza upadłość. Marazm to bardzo delikatne określenie na mijający rok – ocenia pośredniczka.
Kredyt był luksusem
Według Cezarego Szubielskiego, dyrektora żoliborskiego biura Krupa Nieruchomości, trudno jednak o jednoznaczne interpretacje, z jaką skalą zapaści mieliśmy do czynienia. – Tym trudniej to oszacować, że porównania odnoszą do wcześniejszego roku czy dwóch lat, które były okresem gwałtownego wzrostu cen i błyskawicznych transakcji – zauważa pośrednik. Dodaje, że nieruchomości teoretycznie powinny się sprzedawać po kilku miesiącach od ich wystawienia. – Z tego punktu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta