Pracownik nie zaskoczy szefa, gdy chce pójść na urlop wychowawczy
Siedem dni lub dwa tygodnie – z takim wyprzedzeniem musisz poznać plany pracowników, którzy chcą skorzystać z uprawnień rodzicielskich
Choć są to najpopularniejsze terminy w zakresie spraw rodzicielskich, zdarzają się też dłuższe i krótsze.
Mają one pracodawcy dać szansę oswojenia się z myślą, że podwładnego dłużej nie będzie w firmie, oraz przygotować go do tej absencji.
Pozwoli to np. zorganizować zastępstwo na okres, kiedy pracownik zajmuje się pociechą.
Siedem dni
Tyle czasu wcześniej pracownica uprzedza szefa, że chce zrezygnować z części urlopu macierzyńskiego.
Art. 180 § 6 kodeksu pracy posługuje się sformułowaniem „najpóźniej na 7 dni przed przystąpieniem do pracy”. Do rezygnacji z części macierzyńskiego dochodzi wtedy, gdy po 14 tygodniach wykorzystania tego urlopu po porodzie matka zamierza wrócić do wykonywania obowiązków służbowych. Wówczas opiekę nad dzieckiem przejmuje pracownik ojciec je wychowujący.
Zapewne od 1 stycznia 2010 r. termin „nie krótszy niż siedem dni” stanie się niezwykle popularny w uprawnieniach rodzicielskich. A to za sprawą dopuszczalnej od tego dnia możliwości skorzystania z dodatkowego urlopu macierzyńskiego przypadającego bezpośrednio po obowiązkowym jego wymiarze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta