Kradzież w Auschwitz: dlaczego postępowanie karne budzi wątpliwości
W takiej sprawie jak kradzież tablicy z obozu w Auschwitz priorytetem powinno być ukaranie zleceniodawcy czynu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż byłoby to możliwe wyłącznie przy udziale dotychczas ujawnionych sprawców – uważa adwokat współpracujący z Kancelarią Prawniczą Tetkowski i Partnerzy w Warszawie
Kradzież napisu – tablicy „Arbeit macht frei” z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu poruszył opinię publiczną nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Organy ścigania, które miały za zadanie odnalezienie skradzionego symbolu, jak i sprawców czynu spisały się znakomicie. Wystarczyło kilka dni intensywnych działań i oba cele zostały osiągnięte.
Postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuraturę budzi jednak sporo zastrzeżeń.
Okoliczność, iż sprawa kradzieży w Auschwitz cieszy się ogromnym zainteresowaniem mediów, nie oznacza bowiem konieczności traktowania podejrzanych w sposób wyjątkowo surowy i niesprawiedliwy. Przede wszystkim ogromne zdziwienie wywołuje fakt postawienia sprawcom zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Współsprawstwo zwykłe
W kodeksie karnym przewidziane są różne formy współsprawstwa. I tak art. 18 § 1 definiuje współsprawstwo zwykłe, przez co rozumie się wykonanie czynu zabronionego przez dwie lub więcej osób wspólnie i w porozumieniu. Nie ulega wątpliwości, iż ze względu na wielkość tablicy, sposób jej zainstalowania oraz okoliczność, iż obiekt był strzeżony, dokonanie kradzieży przez jedną osobę byłoby niemożliwe, dlatego sprawców musiało być kilku. Nie dziwi też fakt, że podejrzani musieli dokonywać pewnych ustaleń o sposobie działania. Inaczej takiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta