Faworyci poza podium
Pierwszy konkurs wygrał Austriak Andreas Kofler. Adam Małysz był ósmy
Janusz Pindera z Oberstdorfu
Losy zwycięstwa ważyły się do ostatniego skoku. Prowadzący po pierwszej serii Kofler wyprzedził Janne Ahonena, który w drugiej serii oddał rewelacyjny skok – 136 m i długo był liderem.
W tym momencie przestał padać deszcz, a wiatr powiał Koflerowi pod narty. Wcześniej nie dali rady pokonać Fina ani Wolfgang Loitzl, ani Thomas Morgenstern. Wydawało się, że nokautujące uderzenie, jakie zadał rywalom w drugiej próbie pięciokrotny zwycięzca tego turnieju, będzie decydujące dla losów rywalizacji.
A przecież nic nie zapowiadało, że Ahonen będzie aż tak mocny. Po pierwszej serii był dopiero 11, za Adamem Małyszem. Rafał Kot, fizjoterapeuta naszej ekipy, twierdzi jednak, że to co stało się na górze, przed skokiem Fina, to skandal.
Wcześniej była zaplanowana przerwa, ale Ahonen podszedł do puszczającego skoczków, zamienił z nim kilka słów i dostał pozwolenie na start. – Miał fantastyczne warunki, najlepsze ze wszystkich i perfekcyjnie je wykorzystał – mówił Kot.
Kilka minut później Małysz skoczył 124 m i zajął ósme miejsce wyprzedzając Gregora Schlierenzauera. – Adam zrobił co mógł. Wyciągnął z obu skoków wszystko co było można. W pierwszej serii wiatr szalał na skoczni. Zawodnicy nie walczyli o odległości tylko o przeżycie – powiedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta