Grosz dla banku grosza niewart
Mieszkanka Kędzierzyna-Koźla postanowiła wpłacić na swoje konto w banku 180 złotych. Niby nic nadzwyczajnego. A jednak. Kasjerka nie przyjęła od niej pieniędzy. W drugim banku było to samo. Udała się więc do trzeciego. Znowu porażka
O co chodziło? Otóż cała suma była w 10- i 20-groszówkach, zresztą pieczołowicie posegregowanych. A to się kasjerkom nie podobało. Wbrew przepisom, które – na co zwraca uwagę prof. Wojciech Góralczyk z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie – mówią wyraźnie: bank ma obowiązek przyjęcia wpłaty w takiej formie, w jakiej dostarcza ją klient.
– To nie kwestia przepisów, ale konkretnej osoby, która odmawia przyjęcia pieniędzy z lenistwa albo z niewiedzy – twierdzi Małgorzata Dudek z „Gazety Bankowej”. I dodaje, że zna bank, który bez problemów przyjmuje wpłaty od właścicielki publicznych toalet w monetach jednozłotowych. – Nie rozumiem kasjerki, która nie przyjmuje takiej wpłaty – dodaje.
No właśnie, Fenicjanie muszą się w grobie przewracać.
—mog