Uwięzieni pod gruzami domów
Co najmniej 589 osób zginęło, a ponad 10 tysięcy zostało rannych wskutek trzęsienia ziemi o sile 7,1 w skali Richtera, do którego doszło w prowincji Qinghai na Wyżynie Tybetańskiej w północno-zachodnich Chinach.
Zawaliły się domy, szkoły, urzędy, biurowce. Zniszczonych jest od 80 do 90 proc. budynków. Wiele ofiar wciąż znajduje się pod gruzami. Panuje chaos. Ratownicy, którzy często pracowali gołymi rękoma, wydobyli spod gruzów w ciągu dnia ok. 900 żywych ludzi (na zdjęciu akcja ratunkowa w mieście Yushu). Tysiące osób zostało bez schronienia w regionie, gdzie temperatura spada w nocy poniżej zera. Rząd w Pekinie wyznaczył na pilną pomoc dla ofiar 200 mln yuanów (21 mln euro). – Wszędzie widać rannych. Brakuje sprzętu medycznego i lekarstw – relacjonował wczoraj przedstawiciel lokalnych władz.
Wyżyna Tybetańska często jest nawiedzana przez trzęsienia ziemi. Z powodu słabego zaludnienia ofiar jest jednak niewiele.