Jak macho został moralistą
Kiedyś Clint Eastwood był filmowym twardzielem oskarżanym o propagowanie przemocy. Dziś zaskakuje moralną wrażliwością. I choć 31 maja skończy 80 lat, nie wybiera się na emeryturę
Nadal jest krzepki i pełen energii. – Jestem dzieckiem, mam jeszcze tyle do zrobienia – żartuje w wywiadach. – Wiek to nie tylko kwestia biologii, ale także psychiki – podkreśla. – Wielu ludzi starzeje się przedwcześnie, bo się czuje staro.
Stara się zachować formę i spowolnić działanie czasu. Uprawia jogging. Codziennie rano przebiega 10 mil. Później wraca do domu – jednopiętrowej hacjendy w kalifornijskim Pebble Beach, gdzie w kuchni przygotowuje koktajle owocowe dla siebie i rodziny. Unika czerwonego mięsa. Nie pali. Za to dwa razy dziennie medytuje. Kilka lat temu pozwolił sobie na drobną operację plastyczną, by usunąć zmarszczki.
Ułamany ząb, wystająca grdyka
Hacjendę Eastwooda otaczają pola golfowe. Wielu w jego wieku zadowoliłoby się pewnie wbijaniem piłeczki do dołka. Zwłaszcza że Pebble Beach to pięknie położona sieć ośrodków turystycznych. W trakcie gry golfiści mogą podziwiać fale Pacyfiku, uderzające o wybrzeże.
Jednak Eastwood woli spędzać czas w Burbank, w hrabstwie Los Angeles, gdzie mieści się Malpaso Company – jego firma producencka. Tu, w sąsiedztwie studia Warnera, z którym jest związany od 35 lat, pracuje nad nowymi projektami.
Należy do grona najbardziej żywotnych twórców kina. Zagrał w ponad 65 filmach. Przed kamerą pojawia się coraz rzadziej, przyznając, że dla aktorów z osiemdziesiątką na karku jest mało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta