Biznes we krwi
Dzieci znanych przedsiębiorców zazwyczaj zaczynają pracę w rodzinnych firmach. Jednak nie brakuje i takich, które decydują się pójść własną ścieżką
Polski kapitalizm buduje się od ledwie 20 lat, dlatego nie ma aż tak wielu firm, w których władza przechodzić ma z pokolenia na pokolenie. Jednak w wielu przypadkach dzieci założycieli, wychowujące się obok rosnącej firmy, za naturalną uważają pracę na jej rachunek.
W którąkolwiek stronę by poszły zawsze spotkają się z zarzutami, że ze znanymi nazwiskiem i w razie czego ratunkowymi milionami od rodziców ich sytuacja jest i tak o niebo lepsza od innych przedsiębiorców. Jednocześnie większa jest presja na sukces, a porażki na pewno nie przejdą niezauważone.
– Czasami jest to kłopotliwe, czasami bywa pomocne. Ojciec zawsze wspierał mnie merytorycznie, dzielił się ze mną wiedzą biznesową, czasami kontaktami biznesowymi. Jego doświadczenie, wiedza i wsparcie są dla mnie wartościami nieocenionymi – mówi „Rz” Sebastian Kulczyk.
W rodzinie
W wielu przypadkach młode pokolenie wybiera – może łatwiejszą – pracę dla rodzinnej firmy. Tak wygląda sytuacja choćby Wojciecha Kruka juniora, który od lat pracuje w rodzinnej firmie jubilerskiej W.Kruk. Już w czasie studiów na poznańskiej Akademii Ekonomicznej praktyki odbywał w rodzinnej firmie.
W kolejnych latach prowadził stoiska W.Kruk na wystawach Expo w Japonii i Hiszpanii, a teraz jest w Szanghaju także na wystawie Expo, gdzie na firmowym stoisku sprzedaje biżuterię. Odpowiada też za wszystkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta