Jest tablica, czy będzie pomnik?
Ekspresowa uroczystość przed pałacem zaskoczyła Kościół, podzieliła rodziny ofiar i zaostrzyła spór o krzyż
Najpierw wczesnym rankiem robotnicy zasłonili niebieską płachtą fasadę Pałacu Prezydenckiego. Zamocowali tablicę z napisem: „W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło
96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa”. Po montażu przykryli ją biało-czerwoną flagą.
Potem w ekspresowym tempie tablicę odsłonięto, poświęcono, złożono wieniec i zapalono znicze. Już kilka minut po godz. 11 było po wszystkim.
W szybkiej uroczystości udział wzięli szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski i wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz. – Nie chcieliśmy znowu dopuścić do gorszących scen – tłumaczył pośpiech i tajemnicę Michałowski. Stwierdził, że umieszczenie tablicy otwiera drogę do zrealizowania porozumienia dotyczącego przeniesienia krzyża. Zostało zawarte 21 lipca między kurią, harcerzami a kancelarią. – To, co się działo do tej pory, powinno powoli dobiegać końca – powiedział Michałowski. Potem podkreślał w TVN 24, że prezydent Bronisław Komorowski jest zadowolony z zawieszenia tablicy.
Michałowski zapowiedział, że w kaplicy Pałacu Prezydenckiego powstaną jeszcze przynajmniej dwie tablice upamiętniające parę prezydencką, zmarłych pracowników kancelarii, Ryszarda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta