Fenomen Janowa
Konie czystej krwi arabskiej, jak żadne inne przyciągają wielkie pieniądze i znane nazwiska. Do branży coraz odważniej wkraczają Polacy, i to nie tylko ci najbogatsi
Druga niedziela sierpnia w Janowie Podlaskim jest ważniejsza od Bożego Narodzenia i świąt Wielkanocnych (w tym roku był to 8 sierpnia). Tego dnia odbywa się aukcja Pride of Poland: najlepsze polskie stadniny państwowe, które są też najlepszymi stadninami państwowymi na świecie, oferują wyjątkową okazję kupienia swych najcenniejszych koni.
Do odległej wsi na granicy Polski i Białorusi przybywa kilkuset gości: gwiazdy muzyki, amerykańscy biznesmeni, arabscy szejkowie i coraz częściej – polscy hodowcy.
Rywalizacja
Kupno koni cenionych przede wszystkim dla piękna i genealogii, sięgającej w przypadku polskich rodów nawet XVIII w., to przede wszystkim kosztowne hobby, na które stać tylko największych ich miłośników.
– Pociąga mnie rywalizacja, emocje, jakie wyzwalają pokazy. Próbowałam już wielu dziedzin: moje konie startowały w wyścigach i rajdach, ale odnalazłam się w pokazach. Zależy, co kogo bawi – wzrusza ramionami Monika Luft, była prezenterka telewizyjna. Jako jednemu z niewielu hodowców prywatnych udało się jej sprzedać konia na aukcji w Janowie.
Właścicielka stadniny L-Arabians nie zdradza, ile zapłaciła za uczestnictwo swojej klaczy Ermina w aukcji Pride of Poland. Zapewnia natomiast, że proces selekcji był bardzo długi i drobiazgowy. O przywilej wystawienia konia na aukcji głównej stara się wielu hodowców prywatnych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta