Mamę przezywano „Polak”
Z Valerie Kaprisky rozmawia Agnieszka Kwiecień
Rz: Słyszałam, że ma pani wiele sentymentu dla Polski i Polaków.
Valerie Kaprisky: O tak. To dlatego, że moja rodzina ze strony matki pochodzi z Polski. Dziadek był rolnikiem, uprawiał ziemię pod Krakowem. Prawdziwe nazwisko matki – Kasprzycka. Wykorzystałam je jako pseudonim artystyczny. A babcia była z domu Peszolak. Maria Peszolak. Kto wie, może odnajdą się w Polsce jeszcze jacyś moi krewni?
Interesuje się pani genealogią swojej rodziny?
Nie jakoś dogłębnie, ale – rzeczywiście – mam dosyć „egzotyczne” korzenie, a to budzi ciekawość. Przodkowie ze strony ojca byli hiszpańskimi Żydami. Pod koniec XV w. za sprawą królowej Izabelli I, nazywanej w książkach „la Catolica”, zostali wygnani z kraju. Wyemigrowali do Grecji i Turcji, jakaś gałąź osiedliła się w Ameryce Południowej. Mam ciotki, które do dziś mówią językiem ladino, żydowską odmianą hiszpańskiego.
Biorąc pod uwagę odległości między Hiszpanią, Ameryką Południową i Polską, fakt, że w ogóle przyszła pani na świat, graniczy niemal z cudem...
Miałam trochę szczęścia (śmiech). A serio, te moje „międzynarodowe” koneksje wynikają stąd po prostu, że jestem w drugim pokoleniu dzieckiem emigrantów. Oboje moi rodzice pochodzą z rodzin emigranckich. Na początku XX w. babcia i dziadek przyjechali z Polski do Francji za chlebem. Osiedlili się w departamencie Oise, niedaleko Compiegne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta