Ossów to rosyjski Katyń?
Andrzej Nowak Czy pomnik w Ossowie miał być rzeczywiście rycerskim gestem wobec poległych przeciwników? Czy też chodzi tu raczej o racje polityczne (zgoda z Rosją Putina)? – zastanawia się historyk
Śmierć na polu bitwy jest w naszej kulturze obiektem specjalnej pamięci. Przynajmniej od czasu śmierci
300 Spartan. Ludzie, którzy stają naprzeciw siebie, by walczyć w imię jakiejś idei, by narażać się dla jakiegoś celu uznanego za większy od ich indywidualnego życia, zasługują na współczucie, a także na szacunek. Współczucie może być identyczne – dla wszystkich ofiar. Szacunek zależy w jakiejś przynajmniej mierze od idei, od owego celu, w imię którego walczyli i zginęli.
Może dlatego do dziś pod Termopilami jest pomnik 300 Spartan właśnie, a obok nie ma pomnika tysięcy poległych w walce z nimi żołnierzy Kserksesa? Ci pierwsi bronili bowiem wolności greckich sposobów życia. Ci drudzy, pędzeni przez rozkaz namiestników króla królów, mieli poszerzyć granice jego imperium.
Upłynęło już 2490 lat od tamtej bitwy, emocje chyba już wygasły, a jednak jeszcze ją pamiętamy. Rozumiemy jej sens. Nie domaga się on dopełnienia przez nowy pomnik, pomnik grecko-perskiej zgody, pomnik – symboliczną mogiłę poległych żołnierzy wschodniego imperium. A przecież leżą tam – nieupamiętnieni.
Lepsza pamięć o „innych”
Wyobrażam sobie dwa rodzaje sytuacji, w której mogłoby się to zmienić. Ramy jednej z nich wyznacza geopolityka. Gdyby np. Iran stał się dziś mocarstwem na miarę państwa Kserksesa i rozciągając swoje wpływy na całe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta