Grzeczny olbrzym z kościelnego chóru
Tomasz Adamek mierzy się z pięściarzem, który nie pasuje do ringu nie tylko dlatego, że gra na pianinie
Miał być przyszłością zawodowego boksu. Tak sobie pod koniec XX wieku wymyślili Amerykanie, wierząc, że posągowo zbudowany Grant wkrótce pokona najlepszych pięściarzy na świecie. Łagodny olbrzym z Norristown (202 cm, 114 kg mięśni) miał być mistrzem na nowe czasy.
Wygadany chłopak z kościelnego chóru, mający u boku białą dziewczynę, grający na pianinie i uczący się języka francuskiego wymykał się stereotypowi pięściarza i przyciągał media. Kogoś takiego szukano od czasów Muhammada Alego. Promotorzy patrzyli na niego łakomym wzrokiem, przewidywali, że będzie żyłą złota. Takie opowieści dobrze się sprzedają: dziecko z rozbitej rodziny, ale grzeczne i religijne. Czarnoskóry, który nie ma nic wspólnego z grzechami tego świata. Do tego potrafi rozmawiać z dziennikarzami i ma talent do boksu.
Jesienią 1999 roku z Grantem walczył Andrzej Gołota. Specjaliści skazali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta