18 dni, które zmieniły historię
Niespełna dziesięć lat po dramatycznej masakrze Grudnia ’70 robotnicy Stoczni Gdańskiej znaleźli w sobie tyle determinacji, by porwać za sobą cały kraj i doprowadzić do powstania „Solidarności”
W dniu 14 sierpnia 1980 r. 23-letni Jerzy Borowczak stawił się w Stoczni Gdańskiej im. Lenina wcześniej niż zwykle, o 4.45. Tym razem nie przyszedł do pracy. Z dwoma kolegami – Bogdanem Felskim, monterem ślusarskim, i Ludwikiem Prądzyńskim, spawaczem i monterem kadłubów – miał na ten dzień plan zupełnie inny. Rozniecić strajk.
By nie powtórzył się Grudzień
Borowczak w stoczni nie czuł się jeszcze pewnie. Przyjechał tu zaledwie rok wcześniej z Białogardu. Do opozycji – Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – trafił, bo ktoś w kolejce podał mu ulotkę, na której było napisane, że nomenklatura to złodzieje. Był też podany kontakt do Bogdana Borusewicza. Tak się poznali.
Borusewicz, członek KSS KOR i Wolnych Związków Zawodowych, do zorganizowania strajku przygotowywał ich od początku sierpnia.
– Tłumaczyłem, co mają robić, by nie powtórzył się Grudzień 70 – mówił później. Chodziło przede wszystkim o to, by nie dopuścić do wyprowadzenia ludzi na ulice i negocjować najpierw sprawy najtrudniejsze, żeby nie skończyło się na podwyżce płac. Borusewicz przyznawał po latach: – Zastanawiałem się, czy oni będą w stanie udźwignąć ciężar tego strajku.
Przeważył argument, że po zwolnieniu tydzień wcześniej suwnicowej Anny Walentynowicz oni byli następni w kolejce.
Strajk miał się zacząć o godzinie 6. Borowczak rozwiesił plakaty,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta