Szkodnik to Kaczyński, a nie Palikot
Prezes PiS nie ma żadnych zahamowań, a Zbigniew Ziobro jest cyniczny – twierdzi polityk PO
Rz: Jak by pan określił jednym słowem Janusza Palikota?
Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu (PO): Nie da się go objąć jedną formułą.
Showman, błazen, demiurg?
Jeśli już któreś z tych określeń, to showman.
Może showmanem był do niedawna, a dzisiaj stara się być demiurgiem?
Czyli wszechmocnym, kształtującym rzeczywistość? Jakieś elementy tego u Palikota może są. Ale nieźle pasuje showman. Bo miejscem jego działania są media, uwielbia w nich występować. Właściwie całą swoją politykę kreuje za ich pomocą. W ogóle nie byłoby Janusza Palikota, gdyby nie to, że udaje mu się skupić na sobie zainteresowanie dziennikarzy.
Ale nie używa już rekwizytów typu świński ryj, właściwych showmanom, a mimo to przyciąga zainteresowanie.
Udziela wielu wypowiedzi, które przykuwają uwagę dziennikarzy. A przecież nie jest to łatwe. Mogę wymienić nazwiska kilkudziesięciu parlamentarzystów, o których nawet pani powie, że nic jej te nazwiska nie mówią. A Palikota zna każdy. I to jest pewna sztuka. Nie musi się w tym celu rozbierać na plaży, jak to robiły niektóre posłanki.
To jak to osiąga?
Przedstawia swoje analizy, diagnozy, często bardzo trafne. Zwraca uwagę na realne problemy. Przecież nie opłaca dziennikarzy. To oni uważają, że to, co mówi, jest na tyle interesujące, iż warto nadać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta