Eksperyment dusigrosza
Wybieramy produkty lokalne i świeże. Skreślamy jedzenie przemysłowe i luksusy. Ile kosztuje życie na wsi przez miesiąc w czasie plonów?
– Przez miesiąc na jedzenie wydałam 500 zł - powiedziała mi rok temu Iwona, moja sąsiadka na Mazurach. Iwona i Zbyszek Karaszewscy, małżeństwo grafików z Warszawy, pracują jako freelancerzy, więc dzięki Internetowi spędzają w swoim domu na wsi połowę roku, od kwietnia do października.
Komunikat sąsiadki nie dawał mi spokoju. Więc można tak tanio? – Ale weź poprawkę na sierpień i wrzesień, kiedy świeże jarzyny są najtańsze – dodała Iwona. Od października ceny rosną.
W tym roku w sierpniu postanowiliśmy przeprowadzić ekologiczno-ekonomiczny eksperyment wspólnie z sąsiadami. Ile trzeba wydać, mieszkając na wsi, żeby smacznie, zdrowo i jak najtaniej wyżywić małą rodzinę, dwie, trzy osoby? Koniec lata to wysyp jarzyn, owoców, grzybów.
Postanowienia
Przez miesiąc będziemy kupować jedzenie głównie na targu, przede wszystkim świeże jarzyny, owoce i nabiał. Żadnych awokado, kiwi, borówek amerykańskich. Nawet arbuzy i banany sobie darujemy.
Iwona ma zioła w ogródku (mnie się nigdy nie udało), to będą przyprawy.
Mięso raz w tygodniu, ryby z okolicznych jezior, co nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Wędliny ograniczymy do minimum albo zrezygnujemy z nich w ogóle. Grzyby i jagody możemy zbierać sami albo kupić od lokalnych grzybiarzy.
Do tego kasze, ryż, ten, niestety, z ziemi obcej, makaron, nabiał oraz jak najmniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta