Giełda w dół, fundusze obligacji w górę
Jak dobrze pójdzie, na akcjach można zarobić przez trzy lata ponad 100 proc. Tym razem poszło źle. Średnia strata wyniosła 30 proc. A ci, którzy postawili na obligacje, powiększyli stan swoich oszczędności i przez cały czas spali spokojnie
Trzy lata temu, na początku września 2007 r., byliśmy już po pierwszej fali wyprzedaży akcji na giełdzie. Jeśli wtedy ktoś kupił papiery i ma je do dziś, stracił średnio 30 proc., a jeśli były to akcje małych i średnich firm – ponad 50 proc. W skrajnych przypadkach (Polrest, Swarzędz, Techmex, Petrolinvest), straty przekraczają 90 proc.
Spośród 294 spółek notowanych przed trzema laty tylko 26 przyniosło zyski. Najlepszą inwestycją okazały się akcje ukraińskiej Astarty oraz spółek handlowych: Helio i Eurocash. W przypadku Astarty stopa zwrotu sięgnęła 200 proc. Na akcjach dwóch pozostałych firm można było zarobić ponad 100 proc.
Dużo lepsze rezultaty osiągnęliśmy, kupując akcje systematycznie. Przy takiej strategii co druga spółka przyniosła zysk. W dziesięciu przypadkach był on trzycyfrowy.
Nagroda dla mających silne nerwy
Zdecydowanym liderem – pod względem zysków za ostatnie trzy lata – okazał się BeefSan. Tu premia dla inwestorów za wytrwałość, ale też akceptację ogromnego ryzyka sięgnęła 290 proc. Spółka przez cały ten okres pokazywała fatalne wyniki finansowe, co systematycznie obniżało jej wartość. Dopiero w czerwcu tego roku informacja o zmianie profilu działalności spowodowała gwałtowny skok kursu. I efekt jest właśnie taki. Warto dodać, że jednorazowy zakup akcji tej firmy zakończył się stratą w wysokości 55 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta