Gdzie są marki z tamtych lat?
Co się stało z prusakolepem, OMO, EB? No i co z frugo? Czy wróci?
Napój owocowy Frugo znikł z rynku wraz z pokoleniem spodni z krokiem w okolicach kolan. Piwo EB, które zalało polski rynek dwie dekady temu, odeszło z pokomunistycznymi kompleksami. OMO, któremu dziękowała cała Polska, rozpłynęło się wśród „nowych, lepszych proszków” do prania. Nie ma już gumy do żucia Turbo z obrazkami modeli samochodów. Nie ma wafli Kukuruku, chrupek Star Foods, które w telewizji wraz z dzieciarnią śpiewającą „Snak, snak, snak, wylądował już kosmiczny smak” reklamował Piotr Gąsowski.
– Produkt żyje tak długo, jak długo klient nie znajdzie na rynku czegoś nowego, co z jego punktu widzenia jest lepsze – tłumaczy zjawisko prof. Jacek Kall, specjalista w dziedzinie zarządzania marką, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Ale pytanie, dlaczego kultowe produkty znikają z rynku – prowokuje. Tym bardziej gdy na Facebooku tysiące fanów wzywają dziś: „Frugo, wróć!”
– Za butelkę prawdziwego, zielonego frugo zapłaciłbym 20 zeta – pisze jeden z użytkowników portalu.
Napój pokolenia buntu
Piło się frugo białe, zielone czy czarne, a nie np. porzeczkowe czy bananowe. „Świeży smak owoców, który się należy bez żadnych ograniczeń”, to była ikona młodzieżowego stylu.
W połowie lat 90. koncern Alima Gerber uruchomił jedną z najdynamiczniejszych i najbardziej oryginalnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta