Szaleństwa pogody
Trąba powietrzna za Żelazną Bramą, pół miliona szyb wybitych przez grad, trzy czwarte metra wody na ulicach wokół naszej redakcji – to nie skutek globalnego ocieplenia. To już było. Pogoda zawsze szalała w tym mieście
Niedawno przeczytałem, że przez dziesięć ostatnich lat liczba burz wzrosła u nas dwukrotnie; a to zalało nam stacje metra, a to połamało kilkaset drzew i powywracało auta. Dawniej tak nie było – wielu twierdzi – i mają rację... Bo drzewiej nie było metra, Warszawa była mniejsza i miała znacznie mniej drzew, a o samochodach to 100 lat temu mało kto słyszał. Za to jak padało i wiało, to już na całego...
Dwie największe w historii Warszawy (tej odnotowanej) burze zdarzyły się w latach 80. XIX wieku, a więc w czasach, gdy przemysł był jeszcze w powijakach i nikomu do głowy nie przychodziło obciążanie człowieka zmianami klimatu.
Zabity na śmierć
Był rok 1880 i lipiec miał się już ku końcowi. Upalne dni mile nastrajały warszawiaków, ale co bardziej doświadczeni wiedzieli, że jak potem zagrzmi i lunie, to popływamy sobie. Stąd też ciemne chmury, jakie pojawiły się od strony Grodziska, nic dobrego nie zwiastowały. Potem rozpętało się piekło, jakiego najstarsi ludzie nie pamiętali. Przez kilka minut wiał orkan, przez który – jak podał „Kurier Warszawski” – „Na wsi Ochocie kilkanaście budynków zostało wywróconych”. Najciężej poszkodowani byli ludzie mieszkający w pasie od Mokotowa do Chrzanowa, czyli tam, gdzie dziś skrzyżowanie Połczyńskiej z Lazurową. W rejonie dworca towarowego i bocznic kolei wiedeńskiej „wagony latały po bocznych liniach, rozbijając się jedne o drugie”. Aż 16 z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta