Romowie: nie jesteśmy źli
Biedni i brudni budzą odrazę w wielu Francuzach. Są jednak i tacy, którzy dostrzegli ich zupełnie inne oblicze
Gmina Aubervilliers w departamencie Seine-Saint-Denis szczyciła się niegdyś kwitnącym przemysłem odzieżowym i chemicznym. Dziś słynie z tego, że jej mieszkańcy są najbiedniejsi w całym regionie paryskim. 10 tysięcy euro – tyle wynosi tu przeciętny roczny dochód na osobę. Bezrobocie sięga prawie 25 procent. Za zaśmieconymi, brudnymi ulicami, na których kłębią się imigranci z Afryki i Azji, rozciągają się niezagospodarowane tereny i opuszczone budynki fabryczne. W jednym z takich miejsc, obok wiaduktu autostrady A86, w chatach skleconych z tego, co znaleźli na ulicach i pobliskim wysypisku śmieci, koczują Romowie. Na kilku metrach kwadratowych blachy i kartonu, wyłożonych brudnymi dywanami, by się chronić przed wiatrem i wilgocią, mieszkają nawet ośmioosobowe rodziny. Bose, brudne i wychudzone dzieci biegają po błocie.
– Te ich obozowiska są okropnym widokiem. Kto by chciał obok czegoś takiego mieszkać? Kiedy koczowali niedaleko nas, mieliśmy inwazję szczurów – mówi Martine, właścicielka spożywczego sklepiku.
Obozowisko w Aubervilliers jest ostatnie w okolicy. Pozostałe dwa buldożery...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta