Mainz i Saint Etienne: niedoceniane jest piękne
Faworyci zawodzą, przegrała nawet Chelsea. Dziś Europa należy do małych i odważnych
Europejską arystokrację dopada ostatnio przed pucharami jakaś zbiorowa niemoc. Z wielkich klubów największych lig przed drugą kolejką w Lidze Mistrzów wygrały tylko Valencia, Barcelona, Milan, Roma, Olympique Marsylia i Werder.
Z angielskiego kwartetu w LM jedynie Manchester United zdobył w Premiership punkt, z trudem uratował go w meczu z Boltonem. Pierwszy raz w lidze przegrały Chelsea i Arsenal. Dla mistrza Anglii można jeszcze znaleźć jakieś usprawiedliwienie: mierzył się z Manchesterem City na jego boisku, przegrał 0:1 po wspaniałym rajdzie Carlosa Teveza przez pół boiska. Arsenalu nie poznawał w meczu z West Bromwich (2:3) nawet jego własny trener. – To dla mnie zagadka, jak mogliśmy być tak słabi – mówił Arsene Wenger.
Zagadką była przede wszystkim obrona, na czele z Manuelem Almunią, który przy drugim golu wrzucił sobie piłkę do bramki jak Zbigniew Małkowski w niedawnym meczu Polonia – Korona. Goście prowadzili już 3:0.
W Hiszpanii Real nie potrafił strzelić gola najbiedniejszemu w lidze Levante. Zremisował 0:0, w pięciu kolejkach zdobył ledwie sześć goli, a Cristiano Ronaldo, coraz bardziej sfrustrowany własną niemocą, tym razem odreagował ją na Asierze del Horno i powinien wylecieć z boiska. We Włoszech mistrz Inter przegrał pierwszy raz w sezonie – z Romą, dla której to było pierwsze zwycięstwo.
W Anglii, Hiszpanii i Włoszech kluby z LM są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta