Tusk beszta Platformę
Dziś PO może być zagrożeniem sama dla siebie – grzmiał premier do przeszło tysiąca działaczy
Odświętnie było tylko na początku. Najpierw na telebimie w hali sportowo-widowiskowej Arena w Warszawie pokazano przesłanie Bronisława Komorowskiego do kolegów z jego byłej partii.
– Zostawiam znaczną część serca w Platformie, ale też w Platformie lokuję moją część nadziei na przyszłość. Nadzieję, że będziemy wspólnie modernizowali Polskę – mówił prezydent. I dziękował za pomoc w kampanii.
W pierwszym rzędzie słuchali go Donald Tusk i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Przewodniczący partii szybko zmienił nastrój. – Jeśli ktokolwiek na tej sali, na której są przywódcy PO, w sukcesie Platformy i zaufaniu Polaków szuka sposobu na realizację własnej ambicji, pomylił sale, nie powinien wśród nas siedzieć – grzmiał Tusk.
Podkreślał, że zwycięzcy biorą na siebie ciężki obowiązek: – Wystarczającą nagrodą jest dla polityka zdobycie zaufania ludzi, nasze działania mają być zawsze ważniejsze niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta