Ryzykowałem, wchodząc do Polski
Dirk Rossmann, prezes i główny udziałowiec znanej sieci drogeryjnej, w pierwszym wywiadzie dla polskiej prasy
Rz: Gdy na początku lat 90. zapadała decyzja o wejściu pana firmy do Polski, było to spore ryzyko?
Dirk Rossmann: To była bardzo trudna decyzja, bo wtedy nie miałem też zbyt dużo pieniędzy. Zaciągnąłem kredyty, a inwestycje w Polsce były bezpośrednią przyczyną pozbycia się części akcji, aby zdobyć dodatkowe środki. W biznesie nie ma sukcesu, jeśli nie ponosi się ryzyka. Nie ukrywam, że na początku było bardzo trudno, ale teraz jestem bardzo zadowolony. Także z naszego polskiego zarządu. Nie wtrącam się, pojawiam się co najwyżej dwa razy w roku. Moja praca polega na tym, żeby cieszyć się z wyników.
Dlatego dzisiaj firma jest powiązana kapitałowo z Hutchison Whampoa z Hongkongu. To największy sprzedawca kosmetyków na świecie. Grupa prowadzi 8 tys. sklepów w 34 krajach.
Jeśli chodzi o spółkę Rossmann Central Europe, to udziały są równo po połowie podzielone między niemiecką centralę a brytyjską spółkę
A. S. Watson należącą właśnie do Hutchison Whampoa. Zarządzanie podlega nam, mamy pełną niezależność w podejmowaniu decyzji.
Jednak sprzedał pan udziały też w niemieckim Rossmannie.
Rossmann Niemcy jest w 60 proc. moją własnością, zaś 40...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta