Lew Rywin: kariera aferą złamana
Ludzie związani z mediami i filmem nie wierzą, by Lew Rywin wrócił jeszcze kiedyś do pracy w tych branżach
Magdalena Lemańska
Wiele lat błyszczał na warszawskich i międzynarodowych salonach, zawsze nienagannie elegancki: w białym szalu i z cygarem w ręce.
Dziś Lew Rywin nie spędza już tyle czasu w podwarszawskim Konstancinie, gdzie ma dom. Zaszył się w swojej posiadłości na Mazurach, gdzie, przewlekle chory, odpoczywa i oddaje się jednemu ze swoich największych oprócz filmów hobby – wędkowaniu. Na salonach go nie widać, ale też nie są to już te salony sprzed afery nazwanej jego nazwiskiem.
Zdaniem branży raczej już do robienia filmów ani w Polsce, ani za granicą nie powróci, choć wiadomo, że planów miał wiele. To on jeszcze kilka lat temu chciał produkować z Andrzejem Wajdą film o Katyniu.
– Absolutnie nie uważam, żeby jeszcze kiedykolwiek wrócił do tego biznesu. Już wtedy, na początku lat dwutysięcznych, jego firmie wiodło się gorzej niż w latach poprzednich – uważa Zbigniew Benbenek, szef rady nadzorczej Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, wydawcy m.in. „Muratora” i „Super Expressu” oraz właściciela Radia Eska.
– Musiałby się zmienić układ polityczny w kraju. On zawsze był powiązany z lewą stroną sceny politycznej – podkreślają inni nasi rozmówcy.
Tymczasem w sprawozdaniu finansowym producenckiej spółki Lwa i Marcina Rywinów, Heritage Films, za 2009 rok (ostatnie dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym) jest napisane, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta