Krzywa szabla nad miastem
Autor jednego z najpiękniejszych lwowskich wierszy – „We Lwowie" urodził się w Leżajsku, do szkół chodził w Stanisławowie i Tłumaczu. Lwów w jego życiu zaistniał dopiero w 1928 roku, gdy zaczął, nieukończone zresztą, studia na Uniwersytecie Jana Kazimierza.
Krzysztof Masłoń krytyk literacki „Rzeczpospolitej" k.maslon@rp.pl
Rok później publikował już swoje wiersze, redagował czasopisma, wysyłał utwory satyryczne do „Szpilek", drukował w najpoważniejszych pismach literackich z „Wiadomościami Literackimi" na czele. Pierwszy tom wierszy „Czas, który minął" Tadeusz Hollender – bo o nim mowa – wydał u Krawczyńskiego we Lwowie w 1936 r., następną „książkę wierszem" – „Ludzie i pomniki" w 1938 r. u Hoesicka w Warszawie. To z tego tomu pochodzi „Pomnik Jana III" z takimi oto strofami:
Z historycznych perspektyw oglądany
nieład
spod pomnika nieświetnie się dzisiaj
odznacza
perspektywą w rzęsiście oświetlony
teatr,
i w drugą – rzędem latarń – na
Mariackim Placu.
Król w inną zapatrzony, tak przez noce
zastygł,
Nad miastem niespokojnie ku niebu się
sprężył,
Bo ujrzał: – Znów jak krzywa szabla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
