Mandat za zbyt dużą prędkość trafi do kierowcy szybciej
To już przesądzone, że od początku tego roku powstaje, a w lipcu zacznie obowiązywać nowa mapa fotoradarowa w Polsce. Jedno jest pewne: okolice przedszkoli, szkół i parków – to miejsca, w których na pewno pojawią się te urządzenia. Lepiej więc w ich pobliżu uważać
Rzecz dotyczy zmian w kodeksie drogowym z 29 października 2010 r., które mogą, ale nie muszą ucieszyć polskich kierowców. Bo wprawdzie fotoradary nie znikną z naszych dróg, jednak wystawianie ich np. w śmietnikach będzie niemożliwe.
Wszystko po to, by na mandatach za przekroczenie prędkości przestano jedynie zarabiać i by dzięki pojawieniu się fotoradarów zrobiło się trochę bezpieczniej. Przy okazji uda się nam też wydać 54 mln euro (które na realizację projektu przyznała nam Unia Europejska).
Obsługą fotoradarów rejestrujących nadmierną prędkość i kamer, które zapiszą np. przejazd na czerwonym świetle, zajmie się teraz Inspekcja Transportu Drogowego (do tej pory zajmowała się głównie kontrolą przewozów w transporcie drogowym).
Mapa się pisze
Minister infrastruktury podał niedawno zasady i warunki, jakim odpowiadać ma nowa lokalizacja urządzeń rejestrujących prędkość.
Wiadomo, że fotoradary będą montowane w pobliżu wybranych szkół, domów kultury, kin, parków, kościołów i przystanków.
Każdy z nich będzie poprzedzony znakiem D-51 – automatyczna kontrola prędkości. Wszystko po to, by poinformowany o fotoradarze kierowca zdjął nogę z gazu.
Na terenie zabudowanym fotoradary musi dzielić odległość co najmniej tysiąca metrów. Poza takim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)