Dolina baśni
Byłem szczęśliwy z moim łukiem,
skradając się brzegiem baśni.
Co stało się ze mną później, zasługuje
na wzruszenie ramion
I jest tylko biografią, to znaczy
zmyśleniem.
Czesław Miłosz „Do leszczyny"
To był chyba most. Z bagna sterczały trzy ceglane filary połączone arkadami – wielki ukruszony trójząb wbity w zarośniętą sadzawkę. Bliźniacze przęsło oplecione butwiejącym zielskiem leżało obok. Po obu stronach rozciągał się szeroki, błotnisty parów. To jedyna droga z dworu w głąb parku. Nie było wyjścia. Poeta musiał tędy przejść.
Czesław Miłosz był w Suryszkach latem 1918 roku. Wrażenia z pobytu zawarł w „Abecadle" pod hasłem „Miłość", bo gdzieś na tym mostku po raz pierwszy w życiu się zakochał. Wspominał to tak: „niedaleko Szetejń, za rzeką, tuż koło Kałnoberży, stał dwór Suryszki... Starsi pojechali z wizytą do Suryszek i zabrali mnie... Starsi gadali i polecili małej dziewczynce, żeby pokazała mi park. Szliśmy ścieżkami, przechodziliśmy jakieś mostki, które miały poręcze z brzozowych żerdek i to dobrze pamiętam. Wtedy to się stało. Patrzyłem na jej szczupłe, obnażone ramionka, na wąskość jej rąk nad łokciem i nigdy dotychczas nie zaznane wzruszenie, czułość, zachwyt, nie do nazwania, dławiły mnie w gardle. Nie wiedziałem, że to nazywa się miłość".
W „Dolinie Issy" z kolei pisał o swym alter...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta