„Solidarność” wyszła na ulice
Rada Warszawy będzie decydować dzisiaj o podwyżkach cen biletów, wody i ścieków. Po raz pierwszy ratusz chce wprowadzić dwie podwyżki jednocześnie.
A tymczasem wczoraj na ulice stolicy i innych miast wojewódzkich wyszły tłumy niezadowolonych związkowców z „Solidarności". Przy wyciu syreny, dźwiękach bębna, gwizdków i trąbek mówili o złej sytuacji finansowej ludzi pracy.
– Mamy największy udział młodych bezrobotnych w Europie. Sięga 23 proc. – mówił szef mazowieckiej „Solidarności" Andrzej Kropiwnicki na wiecu przed urzędem wojewódzkim na pl. Bankowym.
– Zakłady Ursus mają być sprzedane za złotówkę bez żadnych gwarancji dla pracowników, w mazowieckim PKS grożą zwolnieniami – wtórował mu sekretarz Grzegorz Iwanicki.
W petycji skierowanej do premiera Donalda Tuska związkowcy domagają się m.in. podniesienia minimalnej płacy, złagodzenia kryteriów finansowych przy ubieganiu się o pomoc z opieki społecznej i zaprzestania „dzikiej" prywatyzacji. Pismo zostało złożone u wojewody Jacka Kozłowskiego. Ma być przekazane premierowi.