To gorzej niż zbrodnia, to błąd
Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński aprobował zaproszenie o. Rydzyka do Brukseli, czy w ogóle o nim nie wiedział. Ale powinien dopilnować, aby – jak mówi młodzież – w taki kanał go nie wpuszczano – uważa publicysta „Rzeczpospolitej”
Uwag ojca Tadeusza Rydzyka wypowiedzianych w Brukseli nie da się obronić. Można naturalnie przerzucać ciężar debaty na pytanie, jaka powinna być reakcja polskich władz – tak postąpiło sporo gorących obrońców PiS, a i bardziej niezależnych komentatorów snujących rozważania, czy minister Radosław Sikorski szanuje wolność słowa. I można też, jak europoseł Zbigniew Ziobro, wykazywać, że Polska ma problemy z demokratycznymi standardami.
Owszem, ma problemy i być może nasiliły się one nawet pod rządami obecnej koalicji, tyle że szef Radia Maryja mówił o panującym w Polsce „totalitaryzmie". I z tym trzeba się zmierzyć albo zamilknąć.
Ciszej nad Brukselą
Te wysiłki, aby dyskutować nie o słowach ojca Rydzyka, lecz o walce z Rydzykiem, albo aby potraktować te słowa jedynie jako malowniczą metaforę, są skazane na porażkę. Tym bardziej że oznajmiając nam inną prawdę: Polską od 1939 roku nie rządzą Polacy (zastrzegł, że nie chodzi mu o pochodzenie, ale cóż z tego?), redemptorysta uczynił ze swojego wystąpienia groteskę.
Gdyby traktować je literalnie, odmówił patriotyzmu bardzo różnym ludziom, w tej liczbie Marianowi Krzaklewskiemu i Jerzemu Buzkowi, choć z AWS ściśle współpracował. Ba, nie poczynił także wyjątków dla Jana Olszewskiego oraz Lecha i Jarosława Kaczyńskich. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta