Gorączka gazu łupkowego
W Luizjanie nikt już nie mówi o huraganie Katrina czy wycieku ropy na pobliskich plażach. Najważniejszy jest gaz
Danuta Walewska z Haynesville
Z okna w samolocie przelatującym nad północno-zachodnią Luizjaną i pograniczem z Teksasem pola, na których wydobywany jest gaz łupkowy, wyglądają jak gigantyczny patchwork. Kwadraty zielone i beżowe. Te beżowe to miejsca odwiertów, gdzie światowe koncerny szukają gazu łupkowego. W tej części Luizjany pola zostały wydzierżawione przede wszystkim przez Royal Dutch Shell.
Cztery lata temu za wynajęcie nieużytków lub pastwisk o powierzchni hektara firmy płaciły po 150 dol. na miesiąc. Nikt tutaj wcześniej nie proponował takich pieniędzy. Ale nowy biznes dawał obietnicę: jeśli zostanie tam znaleziony gaz, właściciel gruntu będzie miał 18 – 25-proc. udział w zyskach ze sprzedaży surowca. Kiedy okazało się, że gaz rzeczywiście jest, i to w ogromnej ilości, cena wynajmu strzeliła nawet do 30 tys. dol. za hektar. Ci, którzy wynajęli taniej, zażądali renegocjacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta