Czy wiecie, co robicie
Debata zostanie wzbogacona o bardziej drastyczne środki wyrazu i bardziej dosadne epitety. Jeśli odniesie jakiś realny skutek, to taki, że przybliży nas do liberalizacji ustawy aborcyjnej – ostrzega publicysta „Rzeczpospolitej”
Można powiedzieć, że osiągnięty kilkanaście lat temu kompromis antyaborcyjny jest zgniły. Choć sam tak nie uważam, to szanuję poglądy tych, którzy mają inne zdanie od mojego i uważają, iż aborcja – jako zabijanie nienarodzonego życia – powinna być bezwzględnie zakazana. Tylko czy wywoływanie nowej wojny światopoglądowej ma w ogóle sens? W to śmiem wątpić.
Gdy rozgorzeje walka
Osobiście uważam, że kształt ustawy z 1993 roku jest optymalny. Nie dopuszcza do aborcji na żądanie, ale też nie zmusza kobiety do ryzykowania własnego życia czy utrzymywania ciąży, która powstała w wyniku gwałtu.
Przypomnijmy sobie czas, gdy uchwalano obowiązującą ustawę antyaborcyjną. Niezwykłe emocje, wysoka temperatura sporu, nieustanne demonstracje i ciągłe walki obu stron. Było to zupełnie zrozumiałe. Spór, nawet tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta