Europejska ofensywa katarskich pieniędzy
Katarczycy w ostatnich trzech latach zainwestowali na świecie niemal 200 mld euro. Europę jako cel lokowania kapitału odkrywają od 2010 r. Interesuje ich energetyka, turystyka, sektor finansowy, ale głównie nieruchomości
Najnowsza fala zainteresowania Europą objęła także Polskę. Do Warszawy przyleciał wczoraj z dwudniową wizytą władca Kataru szejk Khalifa al Thani. Ale choć Katar prowadzi w Europie prawdziwą ofensywę inwestycyjną, u nas zostaną podpisane tylko dwie umowy – o rozwoju turystyki i współpracy biznesu obu krajów.
Szejk przyjechał do Warszawy prosto z Albanii i Macedonii, z którymi Katarczycy podpisali 14 dokumentów, w tym także umów inwestycyjnych.
Jeszcze w 1995 r. katarski PKB wynosił 8 mld dol., w 2010 r. – 130 mld i zwiększył się o 16 proc. W tym roku wszystko wskazuje na to, że będzie to 20-proc. wzrost – chwali swoją gospodarkę minister gospodarki i finansów Kataru Yousef Hussain. Te prognozy potwierdza Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Aż trudno uwierzyć, że Katar 70 lat temu był wioską poławiaczy pereł, którzy gwałtownie zbiednieli, gdy Japończycy zaczęli je hodować przemysłowo. Dziś emirat byłby mało znaczącym punktem na mapie, gdyby się nie okazało, że pod ziemią ma jedną piątą światowych rezerw gazu ziemnego.
Teraz katarski PKB podwaja się co pięć lat tak dzięki eksploatacji nowych złóż, jak i inwestycjom za granicą. Roczny dochód na głowę Katarczyka to 101 tys. dol. To dlatego tylko w tym roku na inwestycje, głównie w Europie, kraj ten wyda przynajmniej 15 mld euro.
W tym roku zasoby państwowego funduszu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta