Oburzeni
Demonstracje ruchu „oburzonych" wywołują w Polsce mieszane uczucia.
Prawicowi komentatorzy traktują je przede wszystkim jako fanaberie rozkapryszonych młodych ludzi. Gołym okiem widać, że wcale im się źle w życiu nie wiedzie, muszą jednak wyszaleć się na ulicach miast, głosząc jednocześnie tradycyjne wśród zrewoltowanej młodzieży antyrynkowe hasła. Lewicowi komentatorzy wolą widzieć w nich forpocztę słusznego społecznego oburzenia na chciwych bankierów i powiązanych z nimi polityków, którzy wolą robić prezenty finansowym rekinom, niż dbać o miejsca pracy i wspierać zasiłkami ubogich.
Ja mam własne zdanie na ten temat. Przede wszystkim nie zajmujmy się niby-demonstracją w Warszawie. Na szczęście, póki co, młodzi ludzie w Polsce nie mają aż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta