Grawitacja nie posprząta
Orbita to śmietnik. Z tego powodu Ziemi zagraża telekomunikacyjny paraliż. Tak wynika z raportu Pentagonu.
Skąd się biorą kosmiczne śmiecie? Przecież z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nikt nie wyrzuca puszek po konserwach, wszystko, co jest zużyte, transportuje się na Ziemię?
Gdy doszło do kolizji jednego z martwych rosyjskich satelitów z czynnym Iridium Communication Inc, powstało około 1500 szczątków pędzących z prędkością 7,7 km/s. Gdy podczas testowania chińskiej rakiety uszkodzony został chiński satelita, pozostało z niego 150 tys. odłamków.
Najnowszy wypadek tego rodzaju to niedawna nieudana sierpniowa próba rosyjskiej rakiety Proton, która nie zdołała wynieść ładunku na orbitę geostacjonarną, na wysokość 36 tys. km; na wysokości 400 km jeden z silników zgasł, ciężkie satelity stały się wrakami, nad którymi nikt nie sprawuje kontroli. Jakby tego było mało, 16 października wybuchło niezużyte paliwo w ostatnim członie rakiety. Po eksplozji powstał obłok złożony – nikt nie wie z ilu, setek, tysięcy fragmentów wielkości od kilku milimetrów do kilkudziesięciu centymetrów. Każdy z nich może uderzyć z wielką prędkością w czynnego satelitę i zniszczyć go.
Reakcja łańcuchowa
A przecież nie o wszystkich tego typu incydentach informowana jest opinia publiczna. Według szacunków dr. Bharatha Gopalaswamy, zajmującego się orbitalnymi śmieciami w ramach programu sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem, na wysokości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta