Listy Roberta do Roberta
Drogi Robercie, przerywam milczenie. Dość już, stało się. Mimo że nikt mnie nie przesłuchuje, nikt ode mnie nie żąda, żebym zaczął sypać, podawać adresy i kontakty, nie skrywam też żadnej sensacyjnej tajemnicy, nie chcę wyjawić zabójcy. Po prostu przerywam milczenie i już.
To zresztą nic niezwykłego, ostatnio każdy to robi. Wręcz jest moda na przerywanie milczenia. Ludzie przerywają milczenie, choć nie miałem pojęcia, że to ich milczenie było znaczące. Ba, w ogóle nie zauważyłem, że milczą. W końcu jak ktoś nic nie mówi, to nie znaczy od razu, że spektakularnie milczy, prawda? Ot, nie gada i nie ma w tym nic niezwykłego. Nawet ja czasem nie mówię, głównie, kiedy śpię, ale jednak. Przecież nie można cały czas trajkotać, co oczywiście nie dotyczy aktorów i osób związanych z radiem.
Najczęściej ludzie przerywają milczenie w związku z wydaniem książki albo płyty, bo nic tak nie podnosi jej sprzedaży jak wiadomość o tym, że autor był bity w dzieciństwie albo w małżeństwie, albo mimo że nie był bity, to go tak bolało życie, że musiał wyjechać do Belgradu, to jest wróć, do Bangkoku. Skoro przerywa milczenie, bo był bity,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta