Jak Polacy taśmy kasowali
Muzyka | Płyta „Skrzek/SBB/Preisner" pokazuje, że świetnie brzmią odrestaurowane nagrania z taśm.
Efekt jest niesamowity. Kiedyś ze względów technologicznych nagrania brzmiały płasko. Dziś, korzystając z oryginalnych zapisów, można stworzyć plastyczną muzyczną przestrzeń, wyeksponować instrumenty i śpiew.
– Taśmy wielośladowe zachowały się dzięki Polskiemu Radiu Opole i zagranicznemu wydawcy w Getyndze, czyli Aries Events GMBH – mówi Józef Skrzek. – Na Zachodzie był zwyczaj, że dawano je artystom. W Polsce, z różnych względów, tego nie robiono. Z realizacją też bywało różnie. Na przykład nad kompozycją wyjątkową w dorobku SBB, czyli „Memento z banalnym tryptykiem", pracowałem sam. I moja produkcja miała bardzo wysokie oceny. Zbyszek Preisner podszedł teraz do nagrania po swojemu. Ja oprawiłem suitę walcami Straussa i ciąłem dźwięk gwałtownie, on zdecydował się zrezygnować z muzyki wiedeńskiej i zaprezentować tylko SBB.
W poszukiwaniu rarytasów
Tak jak muzykę SBB, można by zgrać na nowo najsłynniejsze płyty Czesława...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta