Zwykle pośrednicy chcą umowy i prowizji
Wynagrodzenie agenta nieruchomości można negocjować. Mieszkania, które chcemy kupić, najczęściej nie obejrzymy bez podpisania umowy
Oferty lokali na sprzedaż znaleźliśmy w Internecie. Prezentowane ze zdjęciami, rozkładami pomieszczeń. Na początek chcemy je tylko obejrzeć. Na jakich warunkach można to zrobić? Ile wyniesie wynagrodzenie pośrednika za pomoc w transakcji? Sprawdziliśmy to jako klienci.
Musi być ślad
W Krakowie upatrzyliśmy sobie dwupokojowe 37-metrowe mieszkanie w czteropiętrowym ceglanym budynku na monitorowanym osiedlu przy ul. Okólnej. Lokal z 1975 roku jest wystawiony z ceną 209 tys. zł. Stawkę można negocjować.
– Mieszkanie było na bieżąco remontowane. Wystarczy je tylko odświeżyć. Właściciel zostawia nowe meble, za które nie trzeba dopłacać – mówi pośredniczka z agencji Marka, która sprzedaje lokal.
Dodaje, że wysokość prowizji jest indywidualnie negocjowana. – Możemy się umówić na procentowe wynagrodzenie liczone od ceny mieszkania albo na konkretną kwotę. Dopasujemy się do potrzeb. Zależy nam na tym, by lokale sprzedawać, a nie przetrzymywać – tłumaczy pośredniczka.
Przed obejrzeniem mieszkania będziemy jednak musieli podpisać z agencją umowę. – Jedno mieszkanie bywa oferowane przez wiele biur, dlatego chcemy mieć ślad, że to my je prezentowaliśmy. Od tej zasady moglibyśmy odstąpić w przypadku, gdy daną ofertę mamy na wyłączność – tłumaczy pośredniczka. I zapewnia, że w umowie agencja zobowiązuje się nie tylko do prezentacji mieszkań, ale też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta